W świecie pełnym indywidualizmu każdy światopogląd zdaje się być dobry, jeżeli sztucznie uśmierza ból i tworzy iluzję azylu bezpieczeństwa, choć faktycznie nie rozwiązuje problemów. Chrześcijanom zarzuca się, że rekomendują zażywanie tabletki szczęścia od koncernu farmaceutycznego „Bóg pozwala na cierpienie, bo ma w nim jakiś wyższy cel”, tworzącej fikcyjne poczucie spokoju.
Podczas warsztatu zastanowimy się nad tym, czy trwanie w wierze w dobrego i sprawiedliwego Boga przypomina zażywanie placebo oraz skonfrontujemy się z zarzutem sugerującym, że chrześcijaństwo to tylko dziurawy plaster na rany powstałe w wyniku dotykających ludzkość doświadczeń.