A może odchodzi przede wszystkim dlatego, że wiara ta nie była już nawet werbalizowana i motywowana? Może Bóg mieszkający wiecznie poza słowami okazał się Bogiem wiecznie niedostępnym? Może Bóg mający rzekomo omijać rozum, okazał się omijać również i serce? Może źródeł aktualnego kryzysu szukać należy nie tylko w upadku życia moralnego, ale i intelektualnego?
Uwierzyliśmy, że żywa wiara omija rozum. Zachodni świat ochoczo nam przytaknął i z jeszcze większym entuzjazmem odpycha od siebie bliską wciąż mu wiarę. Skoro my staliśmy się post-teologiczni, Zachód staje się coraz bardziej post-chrześcijański. Przyjęło się myśleć, że młode pokolenie odchodzi od wiary z powodu hipokryzji i fasadowej wiary rodziców.